So I'm gonna give all my secrets away
This time, don't need another perfect lie
Don't care if critics never jump in line
I'm gonna give all my secrets away*
Blondynka czekała już 20 minut na pewnego włocha. Umówili się na próbe, choć bardziej to dziewczyna kazała mu przyjść.
Zdobędzie tą role, nawet jeśli musiałaby sie z nim użerać. Nigdy go nie lubiła, był wielkim 'przyjacielem' panny Perdido. Jej też nie lubiła, mimo wszystko.
Ale Ferro nie była złą osobą. To przez rodziców taka była. Chciała wyjść z cienia swojej starszej siostry.
Teraz, gdy dziewczyna była w Stanach poczuła, że ją kochają. Spędzają z nią czas, nawet ostatnio chcieli posłuchać jak śpiewa.
Uśmiechnęła się na wspomnienie tego dnia.
W pewnej chwili zauważyła, że do sali wszedł Federico.
Chłopak był gotowy na krzyki i obelgi, ale nie doczekał się ich.
-Możemy już zaczynać?-spytała podchodząc do włocha. Spojrzał na nią ździwiony, robiąc trzy kroki do tyłu.
-Co księżnicce zamkną kosmetyczke?-rzucił wrednie. Znał ją, zawsze będzie taka sama.
-Nie, tylko powinniśmi troche poprawić naszą piosenke.-oznajmiła zdezorientowana. Raz chce być miła, a i tak zawsze ona jest tą złą.
-Dobra Ludmila, znam twoje gierki. Myślisz, że kiedykolwiek w coś Ci uwierze? Nigdy, bo jesteś nikim. Rozumiesz? Nikim.-każde jego słowo, było jak sztylet w słowa.
Sam chłopak nie wiedział, czemu tak zareagował. Zły dzień, czy coś.
Nagle zauważył samotną łze skapującą po brodzie blondynki.
-Ej Ludmila, weź...no..nie płacz, ja..-próbował wytłumaczyć się brunet.
Nie wiedział co sie dzieje, czy ona płakała? Supernowa?
-Nie, ja musze iść..-skwitował szybko, wybiegając z sali.
Czy Ferro się zmienia?
(...)
-I raz, dwa, trzy. Dobrze i w góre, ale wyżej..-lekcja Gregoria trwała już godzine i końca nie było widać. Ćwiczyli po raz kolejny tą samą choreografie. Wszystko musiało być idealne.
-Ale Camila dziewczyno, co ty wyprawiasz? Kto Cie tańczyć uczył.-krzyczał Gregorio, po wyłapaniu nawet najmniejszego błędu.
Starała się, ale była wyczerpana. Nie tylko ona, nawet Natalia już miała dość.
-Ponte, Perdido, Verdas, Resto i Hernandez siadają pod ścianą. Reszta nadal tańczy. Przynajmniej oni, w jakimś stopniu reprezentują studio.-skwitował patrząc na piątke uczniów.
Spojrzała w strone 'przyjaciół', którzy siedzieli już wygodnie szczerząc zęby.
Nawet Natalia uśmiechnęła się do niej. Ironiczne? Na sto procent.
Ruda jęknęła bezgłośnie, katorga sie nie kończy.
Po zajęciach, które trwały o wiele dłużej niż normalnie miała ochote jedynie na szybki prysznic i pójście w krainy morfeusza.
Przebrała się szybko i wprost wybiegła z studia. Znalazła by się szybko w domu, gdyby sie zderzyła się z kimś.
-Ty głupi bęcwale!-krzynęła, jak się okazało do Sebastiana.
-Ja przepraszam, nie zauważyłem Cię.- uśmiechnął się chłopak, pomagając jej wstać.
-Ah, czyli teraz jestem niewidzialna?
-Co? Nie, przecież tak nie powiedziałem.
-To teraz jestem kłamczuchą?
-Camila, o co Ci chodzi? Zrobiłem Ci coś?-spojrzał jej głęboko w oczy. Zrobiło jej się tak ciepło na sercu.
-Nie, ja przepraszam. Po prostu jestem zmęczona po zajęciach z Gregorgio.
-Ta, czuje.-poczuła jak gniew zaczyna ją ogarniać.
Chciała na niego krzyczeć, że co on sobie wyobraża, a tylko odeszła napięcie. Nie będzie z nim gadała, nie jest tego wart.
A chłopak dalej stał i patrzył na oddalającą się sylwetke rudej.
Nie wiedział co źle powiedział, znowu. Nie miał jakiegoś wielkiego doczynienia z dziewczynami.
„Musze kupić sobie poradnik „Jak radzić sobie z dziewczynami?”pomyślał chłopak kręcąc głową”.
(...)
Siedziała w sali Gregoria myśląc o wszystkim. Chciała już przestać taka być, ale nie mogła. To, że chciała być zauważona to jedno, ale to, że oszukiwała to drugie.
Źle robiła z Leon'em, Fran, Cami i zresztą. Wiedziała o tym doskonale.
Ale musiała się na kimś 'wyżyć'. W domu to ona schodziła na drugi plan, szczególnie jak była Lena. Jej jakże znienawidzona kuzynka. Zawsze lepsza, ładniejsza i bardziej kochana. German zawsze ją wolał jako córke, nawet tego nie ukrywał. Nigdy nie przychodził na występy Naty. A jak Lena śpiewała? Zawsze był. Zawsze.
Przy niej traciła całą pewność siebie, ogólnie wszystko traciła.
Najgorsze było to, że Lena miała za nie długo przyjechać do nich. Na dość długi czas.
Jak ona przyjedzie to nie będzie miała nikogo. Odbierze jej wszystkich. Po kolei.
Francesca i Camila. Traktowała je źle, bardzo źle. Ale nie chce ich stracić. Kiedyś, jak jeszcze była sobą to one dawały jej wsparcie. Pocieszały, pomagały. Teraz tak nie robią. Czemu? Nie muszą.
Leon. Był i zawsze będzie jej przyjacielem. Co z tego, że byli parą. Chciała zrobić tym tylko na złość blondynce. Udało się, ale co dalej?
Jej Ojciec. Jego już dawno straciła. Co z tego, że właśnie dla niego chciała być najlepsza. I tak tego nie zauważył. Gdy zaprosiła go na ostatnie przedstawienie to nie przyszedł. Podobno jakieś spotkanie urzędników. Wierzyła by, ale Melia sie wygadała. Dzięki tato, też Cie kocham.
I Maxi. Musiała to przyznać, ale przy nim czuła sie tak inaczej. Tak swobodnie, bezpiecznie. Przez niego jakieś dziwne emocje obudziły sie w niej, nie chciała tego. Chciała zaprzestać temu wszystkiemu, ale gdy spojrzała w jego tęczówki zobaczyła te iskierki. Takie malutkie, a jednak widoczne. Zawsze sie pojawiały, gdy ona była obok nie go. Wtedy zrozumiała, że nie może. Że nie umie.
-Naty? Czemu tu siedzisz? Sama?-szybko spojrzała w strone drzwi. I choć chciała przestać się uśmiechać to nie mogła. Nie przy nim.
-Chciała sobie wszystko przemyśleć. Wiesz, że Lena..-zaprzestała, gdy spojrzała dokładnie na niego. Pomógł jej wstać i złapał za ręce.
-Wiem Naty, wiem kochanie. Ale pamiętaj, ja będę. Zawsze.
Pocałował koniuszki jej dłoni i przytulił ją do boku.
Czuła, że traci kątrole. Nad wszystkim.
Nie mogła nic do nie go czuć. Pobawi się nim i konieć.
Nie zmieni sie, nigdy. To tylko gra, tylko gra.
///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
*One Republic - Secrets
Przepraszam was za ten rozdział. Wyszedł gorzej niż sie spodziewałam.
Z nowym rokiem trace wene.
Dziękuje za komentarze.
Następny nie wiem kiedy, wiecie szkoła znów sie zaczyna.