„Todos veran,
el a escena
yo voy a BRILLAR”
Piękna dziewczyna o kruczoczarnych włosach szła przez park do swojej „przyjaciółki”. Dziewczyna mało kiedy pojawiała się w studio, co bardzo zaniepokoiło brunetkę. Nie to, że sie o nią martwiła.
Po prostu lubiła mieć wszystko pod kontrolą. Szczególnie jeśli chodziło o Camille. I Fran, Tą drugą już dawno sobie okręciła wokół palca. Z rudą było gorzej.
Ubrana w krótką sukienkę, biało czarną z wycięciem w talii, wkroczyła dumnie na podwórko przyjaciółki. Podeszła do drzwi i zadzwoniła dzwonkiem. Raz, drugi, trzeci.. I nic. Zamrugała zdziwiona.
Myślała, że ktoś będzie. Już chciała odejść, ale postanowiła spróbować wejść.
Przekręciła klamkę, a wielkie brązowe drzwi sie otworzyły.
Weszła do środka, gdzie panowała głucha cisza. Rozejrzała sie dookoła.
Wszystko wyglądało tak jak zapamiętała, gdy była tu ostatnim razem.
Nagle usłyszała czyjś głos, pochodzący z odległego pomieszczenia. Szybko poszła w tamtą stronę. Pomieszczeniem okazała się łazienka.
W środku siedziała Camilla z głową nad toaletą. Ubrana w niebieską koszule w kratę sięgającą jej do kolan. Włosy miała w strasznym nie ładzie, a w ręku trzymała szczoteczkę do zębów.
Natalia spojrzała na nią z irytacją.
-Co ty wyprawiasz?-powiedziała spokojnym tonem, krzyżując ręce.
Camilla spojrzała na nią z przerażeniem.
-Ja...-trudno było jej cokolwiek mówić. Może to z przerażenia, a może dlatego, że bolało ją gardło.
-Jesteś żałosna. Jak mogłaś doprowadzić się do takiego stanu?
-Proszę...nie mów nikomu. Wszystko Ci powiem, ale nikomu nie mów, dobrze?- błagała blisko płaczu.
-Co tu jest do mówienie? Doprowadzasz sie do wymiotów, już wszystko wiem. A niedługo inni też będą wiedzieli.-powiedziała brunetka z nutą nienawiści w głosie, wychodząc z łazienki.
-Nie! Błagam Natalia, nie rób mi tego!-krzyczała dziewczyna biegnąc za przyjaciółką.
-To był mój pierwszy i ostatni raz. Naprawdę. Już nigdy tego nie zrobię, to było głupie.-wyznała, gdy dogoniła niższą dziewczynę.-Po prostu... czuje się brzydka, tak? Nienawidzę tego jak wyglądam, jestem gruba brzydka...-dławiła sie łzami.-Czuje sie taka nie potrzebna..-teraz zaczęła płakać, jak niemowlę.
-Eh..no chodź tu.-Naty przytuliła Camille.
Rozumiała ją. Może w studio Natalia była pewna siebie, ale w domu szczególnie jak była Lena, czuła sie właśnie tak. Brzydka, nie potrzebna..
Nikomu o tym nie mówiła, bo po co? Tylko wykorzystaliby to. Nie ufała ludziom, nigdy nie zaufa.
Oderwała sie od rudej i spojrzała jej jeszcze czerwone od płaczu oczy.
-Masz tak nigdy nie robić, rozumiesz?-dziewczyna przytaknęła-Dobrze. A teraz zapamiętaj, raz i porządnie. Jeśli się dowiem, że robisz coś przeciwko mnie, cokolwiek to wszyscy sie dowiedzą. A wtedy będzie miała coś więcej na głowie niż twoje kompleksy.
-D-dobrze.-powiedziała wystraszona . Brunetka uśmiechnęła się ironicznie.
-To do jutra, Cam.-i wyszła cała w skowronkach. A Camilla na nowo zaczęła płakać.
„Ty ją zniszczyłaś, Natalko.”
(...)
Szedł do studio, uśmiechając się do każdej dziewczyny zalotnie. Lubił to jak one na niego reagowały. I świetnie to wykorzystywał.
Nie jego wina, że wszystkie były takie naiwne. Nawet jak z nimi zrywał, to dalej chciały z nim być. Nie miały za grosz honoru.
Ale jest jedna. Francesca. Tyle razy próbował się z nią umówić, a zawsze była taka sama odpowiedz; nie.
Imponowało mu to, ale wkrótce polegnie. Wiedział to.
W oddali zobaczyła swoją (zaraz ex) dziewczynę. Podszedł do niej i uśmiechnął się ironicznie.
„Zaczynamy przestawienie” pomyślał.
-Hej, Laura. Wiesz, musimy porozmawiać...
(...)
Siedziała na murku przed szkoła muzyczną i przyglądała sie poczynieniom Diego. Prychnęła głośno, gdy dziewczyna zaczęła głośno płakać.
Sama sie sobie dziwiła, że chce z nim być. Ale wywoływał u niej takie emocje, że mowę jej odejmowało.
Ale z drugiej strony był Leon. Gdy go widziała, tysiące piórek łaskotało jej serce.
Zakochała się w nim, teraz to wiedziała.
Chociaż, Diego też jej sie podobał. Gdyby zaprosił ją na randkę, pewnie by sie zgodziła. Miała mętlik w głowie. Z jednej strony ani Leon ani Diego nie zwracają na nią uwagi.
Ale wiedziała też, że Ludmila nie pozwoli jej być z Leon'em ani z Diego. Lub mieć jakiegokolwiek chłopaka. Czasem żałowała, że daje sie wykorzystywać. Ale robi to, bo kocha swoją przyjaciółkę. Kiedyś zawsze trzymały sie razem, chodziły ramie w ramie. Teraz już tego nie ma, ale wiedziała, że Ferro nie odwróciła by sie do niej plecami, gdyby ktoś zapragnął zrobić jej krzywdę. O tym była święcie przekonana.
Wiedziała też, że nikt nie chciał by być z służącą Ludmily. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę, ale miała malutką nadzieje, że znajdzie sie chłopak, który pokocha ją bez względu na wszystko.
„Musze sama zadziałać„ pomyślała Violetta i zeskoczyła z murku.
Zdecydowanym krokiem podeszła do Hiszpana, zauważyła że Laury już nie było.
Może dzięki niej zrozumie, że nie może bawić się miłością. Uważała, że chłopak jest zagubiony. Nikt nie rani niewinnych dziewczyn bez powodu, prawda?
-Hej Diego!-krzyknęła, gdy była blisko niego. Uśmiechnął się.
Co dopiero zerwał z Laurą, a tu już druga panna. Dziś miał dobry dzień.
„W co ty się pakujesz, dziewczyno?”
(...)
-Ludmila, bardzo przepraszam.. Nie, nie tak. Może..chciałbym Cie przeprosić za moje zachowanie..-przystojny Włoch już od godziny ćwiczył przeprosiny dla blondynki.
Strasznie żałował tego, jak sie zachował. Nie był złym człowiekiem, nigdy nie ranił kogoś umyślnie. Po prostu... Z Ferro było inaczej. Uważał, że dziewczyna nie będzie przejmowała sie jego „komentarzami”. Pomylił sie. I to bardzo.
W tej dziewczynie było coś takiego co go przyciągało, ale i odpychało. Uwielbiał patrzeć jak zatraca sie w muzyce, jak sie śmieje.. Ale nienawidził patrzeć, jak traktuje innych. Szczególnie Violetta.
Pamiętał jeszcze, jak pierwszego dnia nauki, szły ramie w ramie całe roześmiane. Wtedy były prawdziwymi przyjaciółkami, a teraz nie. Blondynka usługiwała sie brunetką, poniżała ją na każdym kroku, traktowała z góry. Nie znał przyczyny tego zachowania, ale bardzo chciał sie dowiedzieć. Była jak zamknięta książka, której nie dało sie otworzyć. Ale to go nie powstrzyma. Chciał, aby mu zaufała. Pokazała swoje prawdziwe ja.
Uda mu sie, wiedział to. Ale najpierw musi ją przeprosić.
(...)
Zacisnął mocno rękę w pięść. Zaraz nie wytrzyma i ją pocałuje przy wszystkich.
Stała sobie i beztrosko rozmawiała z Fran, cały czas przegryzając wargę. To na niego cholernie działało. A ona o tym doskonale wiedziała.
Obaj robili źle, okłamując Leona. Ale nie umiał sie powstrzymać. Przy niej tracił rozum, a jej to zapewne odpowiadało.
Poprawił czapkę, kątem oka na nią patrząc. Jezu, zaraz sie na nią rzuci. Sam sie sobie dziwił, że wytrzymał 2 lata. Teraz nie wytrzymywał sekundy. Gdy ją widział serce mu szybciej biło. To musiało coś znaczyć. Chyba sie zakochał. Nie chyba, na pewno. Powoli do niego docierało, że kochał Natalie.
Kochał jej uśmiech.
Kochał jak słodko marszczyła nosek, gdy sie denerwowała.
Kochał to, jak zatracała sie w muzyce.
Kochał jej loczki.
Kochał jej oczy.
Kochał jej usta, które uwielbiał całować.
Kochał myśleć, że nie jest z Leon'em.
Kochał myśleć, że jest tylko jego.
Kochał.
Nagle usłyszał dzwonek, oznaczający rozpoczęcie zajęć. Wszyscy zaczęli wychodzić z sali.
-Natalia. Możemy porozmawiać?-zapytał, odwracając ja do siebie. Dziewczyna spojrzała na niego.
-Em.. dobrze. Fran zaraz do ciebie dojdę.-powiedziała odwracając sie do dziewczyny. Przytaknęła i wyszła z sali.
Chłopak podszedł do drzwi, zamknął je i podszedł do Natalii.
-To o czym chciałeś porozmawiać?-spytała, uśmiechając sie zadziornie. Nic nie odpowiedział. Po prostu w pił sie w jej wargi z niesamowitą mocą. Ich języki tańczyły w szalonym rytmie. Jedną ręką trzymał głowy, a drugą trzymał na talii.
Serce obojgu przyśpieszyło, a oddechy zmieszały sie ze sobą.
Maxi przybliżył ją jeszcze bardziej do siebie.
Zapomniał, że jest w studio, że lekcje sie już rozpoczęły. Istniała tylko ona i jej miękkie usta.
Natalia poczuła jak Maxi dźwiga ją i kładzie na jednej z ławek. Przejechał dłonią po jej udzie, nie odrywając ust od jej. Dziewczyna dotknęła jego karku, przyprawiając go o przyjemny dreszcz. Drugą ręką ściągnęła mu czapkę i wplotła ją we włosy chłopaka. On natomiast oderwał rękę od jej polika i ułożył ją na jej udzie. Podniósł jej nogę, przyciskając do siebie.
Całował ją w szaleńczym tempie. Dziewczyna oddawała wszystkie pocałunki z taką samą siłą.
Nagle zapaliła jej sie czerwona lampka.
Nie powinna. Nie chciała ranić Leon'a. Lubiła go, tak szczerze. A związała sie z nim tylko po to, by zranić Ludmile. Dziewczyna sie załamała i na pewno nie wygra duetów. Była jej jedyną większą konkurencją. Teraz Natalia miała wielkie szanse na wygraną.
Będzie miała główną role, tata przyjdzie na przedstawienie i powie jej, że jest dumny. Tego tylko chciała, dążyła do tego od wielu lat. A teraz jej szansa nadeszła. Lena zejdzie na drugi plan, a ona będzie szczęśliwa.
Oderwali sie od siebie, dysząc ciężko. Chłopak oparł czoło o jej.
-Nie, Maxi. Nie powinniśmy.-powiedział odpychając lekko chłopaka, gdy widziała, jak znów chce ją pocałować. Spojrzał na nią zdziwiony.
-Dlaczego nie?-spytał zdezorientowany. Nie pojmował tego.
-Leon. Pomyślałeś o nim?-podniosła brew. Przewrócił oczami, całując ją w policzek.
-Powiemy mu.-ścisnął jej rękę.-Nawet dzisiaj. Chce być z tobą, nawet jeśli mam ranić przyjaciela.
Uśmiechnęła sie ironicznie. Miała go w garści.
-Co, proszę?!-odwrócili sie szybko w stronę drzwi. Leon.
(...)
Na samym początku chciałabym was przeprosić. Jeśli ktoś jeszcze tu jest.
Nie było mnie długo, weny brak, szkoła itp.
Ale teraz wracam. Spróbuje dodawać rozdziały co tydzień, może częściej.
Wracając..zapraszam na rozdział. I widzimy sie na następnym. Pa ;)
Wrócę! :3
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem super! :*
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się, że wróciłaś! <3
Tęskniłam...
Ten rozdział jest świetny! :3
Bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba! ^^
Chcę już kolejny!
Szybko!
Bo czas ucieka! <3
Przy okazji zapraszam do siebie:
http://de-nada-sirve-el-odio.blogspot.com/
Przyjdę po szkolę :*
OdpowiedzUsuńTroszkę później jestem :3 Nie ważne ;)
UsuńOgólnie wspaniały <3
Federico obraził Lu ;c
Oj będą kłopoty z Leonem :D
Całuski :*
Puszek :3
Super rozdział ! :) Czekam na next <3
OdpowiedzUsuńHej :) Nominuję Twojego bloga do LBA :)
OdpowiedzUsuńsiendo-lo-que-soy1.blogspot.com
:*