I will love again
Though my heart is breaking*
Klasa Angie, jak zwykle zamiast słuchać nauczycielki wolała zajmować sie swoimi sprawami.
Leon myślał o tej całej sprawie z Maxi'm i Natalią. Wybaczył im, ale jego zaufania jeszcze nie zdobyli. Czuł sie przez nich jak kompletny idiota.
Nie czuł do dziewczyny nic, ale jednak zabolało go ich zachowanie. Najbardziej zawiódł sie na Maxi'm.
Myślał, że jest jego przyjacielem. A on nadwerężył jego zaufanie, skreślając to co budowali latami przyjaźni.
Z jednej strony go rozumiał, musiał cierpieć przez te wszystkie lata. Czasem widział jak patrzył na nią dłużej nż inni, albo jak myślał o niej godzinami. Przeczuwał to, że czarnowłosa jest dla niego kimś więcej niż koleżanką. Ale nie zwracał na to szczególnie uwagi, teraz dopiero zrozumiał. Ale było już za późno.
Poczuł na sobie czyjś wzrok. Odwrócił głowę dostrzegając Francesce, która szybko spuściła głowę. Uśmiechnął sie ciepło. Lubił ją, nawet bardzo. Pamiętał jeszcze jak kiedyś codziennie rozmawiali do późnej nocy. Jak wracali razem ze szkoły. Jak tańczyli, śpiewali.. Byli najlepszymi przyjaciółmi. Nadal są, tylko jakoś mało kiedy sie spotykają. Muszą to naprawić.
Seba przyjrzał sie Camilli, która siedziała na końcu sali. Od ich rozmowy w parku kompletnie sie do niego ne odezwała. Nie wiedział czemu, przecież nic takiego nie zrobił. Prawda?
Lubił ją, była taka inna od wszystkich. Troche do niego nie pasowała, ale mogli zostać przyjaciółmi. Może nawet pomogłaby mu z dziewczynami. To trzeba było przyznać. Sebastian kompletnie sobie z nimi nie radził, zawsze musiał powiedzieć źle. Dla tego nigdy nie miał dziewczyny.
Diego wysłał kolejnego sms. Nigdy nie lubił lekcji z Angie. Kto miał ochotę codziennie słuchać o tym, jak muzyka nas łączy i inne duperele. Miał lepsze plany, ale musiał tu siedzieć. Już i tak dużo razy uciekał z lekcji, więc wypadało by raz pójść.
Zauważył wściekłe spojrzenie nauczycielki, więc schował telefon i westchnął. Rozejrzał sie po klasie. Każdy był inny, każdy inaczej wyglądał, a jednak łączyło ich jedno. Muzyka i taniec.
Maxi cały czas przyglądał sie Natalii. Wyglądała tak pięknie..
Jak zawsze w sumie. Cieszył sie jak głupi, że może z nią być. Nie, to jeszcze nie jest związek. Nie rozmawiali o tym. Będą musieli, nie może to tak trwać. Chciał móc pokazać wszystkim, że ją kocha. I tego samego oczekiwał od niej.
(...)
Poprawiła fryzurę rozglądając sie po klasie. Cały czas czuła na sobie czyjeś spojrzenie. Wiedziała kto to był. Maxi. Jak zawsze.
Dziś mu powie, że nie mogą już tego ciągnąć. Przy nim traciła kontrole, a nie mogła sobie na to pozwolić. Teraz jej jedynym celem było przedstawienie. Tylko na tym musi sie skupić.
Powoli zdawała sobie sprawę, że coś do niego czuje. Coś bardzo silnego. Przy nim czuła sie najwspanialej na świecie. Ale wiedziała, że go zrani. Nawet jeśli będą razem, to prędzej czy później go zrani. Taka już była. Raniła wszystkich dookoła.
Zabrzmiał dzwonek oznaczający koniec lekcji. Uczniowie powoli wychodzili z sali.
-Maxi, może porozmawiać?-spytała chłopaka, który już chciał wychodzić.
-Tak, jasne.-uśmiechnął sie do niej ciepło. Będzie za tym tęskniła.
-To może..chodźmy gdzieś gdzie będziemy sami.-powiedziała wychodząc z klasy.
Weszli do sali, w której, o dziwo, nikogo nie było.
-Zanim coś powiesz, chce żebyś wiedziała, że jesteś dla mnie bardzo ważna.-złapał ją za rękę. Patrzył na nią tak intensywnie, że aż zadrżała.
-Dlaczego mi to mówisz?
-Bo ja...chciałem Ci powiedzieć, że Cie ko...
-Nie mów mi tego!-przerwała mu.
-Ale Natalia, ja..
-Nie możemy już tego ciągnąć.-powiedziała bez emocji. Zrobiło mu sie gorąco.
-To nie ma sensu. Nigdy by nam nie wyszło.-mówiła jakby do siebie. Nie patrzyła na niego, tylko na ziemie.
Złapał sie za głowę. Teraz już wie, co to znaczy mieć złamane serce.
-Nie możesz..ty n-nie możesz..-głos mu sie łamał. W oczach znalazły sie łzy.
-Przepraszam.-szepnęła.
Zacisnął pięść.
-Popatrz na mnie.-szepnął.-Popatrz, do cholery!-krzyknął, łapiąc ją za ramiona. Uniosła te dwa piękne tęczówki, a jemu zmiękło serce.
-Wiem, że coś do mnie czujesz. Nie uciekniesz od tego.
-Nic do ciebie nie..
-Próbujesz oszukać mnie, czy siebie?-spuściła głowę.
Patrzył na nią, ale nie nalegał. Nie prosił, nie robił nic. Tylko czekał.
-Rozumiem. Poczekam na ciebie tyle ile będziesz chciała.-powiedział. Nie wiedział co zrobić z rękami, więc przytulił ja do siebie. Po policzku obojgu spłynęła łza. To będzie najtrudniejszy rok w ich życiu.
(...)
Przepraszam za to coś u góry. Wyszedł krótki i beznadziejny.
Następnym razem postaram sie napisać lepszy. Obiecuje.
Życze wszystkich wesołego jajka ;)
PS. Słyszałyście te plotki, że Falba jest razem? Strasznie sie ciesze, bo ich uwielbiam.
Do następnego :*
Pozdrawiam, Megan.
*Lara Fabian-I Will Love Again