wtorek, 23 grudnia 2014

02. Każdy rani.




Tell me something I need to know

Then take my breath and never let it go
If you just let me invade your space
I'll take the pleasure, take it with the pain




-No idź.
-Nie, nigdzie nie ide.
-No weź, teraz masz szanse.
-Boże, ile razy mam powtarzać. Nie i nie.
-Ale będziecie razem pracować, jakiś kontakt musi być.
-Odwal się, Broduey.

Już od 10 minut próbował wytłumaczyć Broduey'owi, że nie podejdzie do Natalii. Wiedział, że mają
współpracować, ale jutro z nią pogada. Albo za tydzień. Ewentualnie za miesiąc.
Przecież jak zawsze mogł coś palnąć, a wtedy miałby jeszcze mniejsze szanse u niej niż teraz. Chociaż zastanawiał się, czy to możliwe.
Mieli wspólnych przyjaciół, a sami jakoś nigdy nie rozmawiali. Dziwne, prawda?
-Jak będziesz tak nic nie robił, to nigdy nie będziesz miał dziewczyny.
-No to nie będę miał.-chłopak w żółtych spodniach przewrócił tylko oczami i poszedł do klasy Angie.
A Maximiliano poczuł ulge, że odszedł. Był jego przyjacielem, ale czasami miał go dość. Chociaż w tej sprawie miał racje.
Postanowił. Idzie. Jednak zawraca. Nie, przecież musi. Dobra jutro podejdzie. Albo teraz.
-Hej Naty.-Co ty do cholery wyprawiasz?-pomyślał.
Dziewczyna spojrzała sceptycznie na chłopaka. Kolejny nieudacznik, który dostał się cudem do studia. Boże, czemu akurat z nim musi śpiewać?
-Cześć, to z tobą mam śpiewać, prawda?-pamięta, pamięta, pamięta.
-Em tak, now wiesz pomyślałem, że powinniśmy ustalić godziny prób, piosenke..-Jednak umiał powiedzieć, coś normalnego.
-Myśle, że zaczniemy od jutra. Piosenke już mam, po prostu podzielimy ją na role i gotowe.
-No jasne, oczywiście.-szczerzył się jak głupi.

    Do cholery, jakie miała piękne oczy.


(...)

Przetarła mokre od łez oczy. Nie poszła dziś do studia i tak nikogo to nie obchodziło. Coraz bardziej czuła, że jest do niczego. Talentu nie miała, urody tym bardziej.
Uważała, że 'przyjaciólki' mają ją dość. Znała Fran od dziecka, a teraz czuła, że ona woli Natalie.
Właśnie. Natalia. Wszyscy myśleli, że się przyjaźnią. Prawda była inna, czarnowłosa bardziej lubiła Francesce i dawała jej o tym znać na każdym kroku.
Miała jeszcze chłopaka, ale głównie się kłócili. Uważała też, że Broduey nie jest stały w uczuciach.
Tak bardzo chciała, żeby wszystko było tak jak kiedyś. Byłą szczęśliwa, naprawdę szczęśliwa.
A teraz? Udawała, codziennie chodziła z wymalowanym uśmiechem. Dopiero gdy wchodziła do domu zdejmowała maske i płakała. Po prostu płakała.
Jej rodzice jakoś za bardzo się nią nie przejmowali. Czułą, że jej nie kochają. Bo jak można kochać takie coś.
Nic nie wartościowa dziewczyna z kompleksami.

Jeszcze przed chwilą uśmiech uroczy, A teraz zaciśnięte usta i zamknięte oczy, znak życia tylko łzy dają, które płyną po policzkach i nie przestają...


I jeszcze te głupie duety. Nie znała za bardzo Sebastiana, ale po jego stylu ubierania się wywnioskowała, że się nie dogadają.
Nawet nie zaczeli prób, ale po co? Logiczne, że role dostanie Natalia albo Ludmila. Zgodnie z schematem. Nauczyciele robią głupie zadania, tylko po to, by i tak wybrać te same osoby.
Ona jeszcze nigdy nie miałą głównej roli w przedstawieniu. Zazwyczaj były to role drugoplanowe, bądź w ogóle nie brała udziału.
Dlaczego? Zawsze ta sama odpowiedź. Musimy dać innym szanse.
Spojrzała w swoje odbicie w lustrze, przeklinając  w duchu swoją twarz. Pełno piegów, rude włosy i te cholernie duże żeby.
Przez swój wygląd zawsze była poniżana w szkole. Przezywano ją Anią z Zieelonego Wzgórza.
Usiadła na łóżku i podciągnęła nogi. Znów poleciało kilka kropli łez. Dlaczego musi być aż taka beznadziejna?


(...)

-Violetta, przynieś mi wody.-rozkazała niższej dziewczynie. Na co ta pokiwała głową i już jej nie było.
Popatrzyła na swoje paznokcie, idealnie pomalowane. Jak zawsze.
Zastanawiała się co zrobić, aby inny poznali prawde o Natalii. Już pierwszego dnia studia wydawała jej się zbyt miła, a potem dowiedziała się. Jako jedyna. Czego? Że jest suką.
Nie wiedziała dlaczego, ale taka była. Zadawała innym ból dla swojej satysfakcji.

                              Lu, a czy nie jesteście identyczne?

Wiedziała, że też taka jest. Ale miała powód. No i nie kłamała. Ona od razu pokazywała swoją twarz, a Natalia? Udawała miłą aż do bólu, by potem i tak wbić Ci kołek w plecy.

Nagle zauważyła jak czarno włosa zmierza w jej strone z cwanym uśmieszkiem. Już miała zamiar wychodzić, gdy dziewczyna zagroziła jej droge.

-Ludmi, zaczekaj. Musimy porozmawiać.-tak strasznie sztuczna.
-Nie mamy o czym.-skwitowała szybko. Nie będzie z nią rozmawiać.
-Chyba jednak mamy. Przedstawienie. Jeśli okaże się, że ty wygrasz masz mi oddać role.-czy ona nie ma godności.
-Co? W życiu bym nikomu nie oddała roli, a szczególnie tobie ty..-zamarła, gdy do sali wszedł Leon.
-Hej słońce.-powiedział przytulają Natalie do boku.
-Słońce?
-Tak. Jesteśmy razem. Jakiś problem, Lu?-jak ona jej nienawidzi. Jak mogła? Jak śmiała być z Leonem. Ale nie pokaże słabości, nie jej.
-Żaden.-wyszła, nawet się nie odwracając. Czuła, że Natalia wygrywa. Ale się nie podda. Ludmila Ferro się nie poddaje.
Nikt nie wiedział, że obserwuje ich Maxi. Myślał, że Leon to jego przyjaciel. Widać pomylił się.

(...)

Wróciła szczęśliwa do domu, znów kogoś zraniła. Biedna Lu, myślała, że Leon jednak do nie wróci. Niedoczekanie jej.
Teraz na pewno źle wypadnie na występach, a Natalia zgarnie role. Tylko idiotyczny hipopotam raper, będzie musiała nad nim popracować. Wie, że dobrze tańczy, ale czy śpiewa?
Nie może przecież zawieść Ojca.
Wszyscy myśleli, że German Castillo jest dobrym Ojcem. Mylili się. Był bardzo wymagający.
Zawsze musiała starać się być najlepsza, żeby ją zauważył i pochwalił.

Od jakiegoś czasu sam ją przekonywał, że ma być lepsza od innych. Ma robić wszystko, by była lepsza.

Nie mogła odmówić.
Był jej Ojcem, a traktował ją jak okazje do pochwalenia się przed urzędnkikami.
Nagle zauważyła jak schodzi ze schodów.
-Natalia, przyszłem przypomnieć Ci o jutrzejszej kolacji.-na śmierć zapomniała.
-Tak, oczywiście. Ale moge wiedzieć z kim.
-Z Priscilą. Z Priscilą Ferro.
Wojna się zaczęła.



///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Skończyłam. Wreszcie.
Jeśli wam się podobało napiszcie, jeśli są błędy też napiszcie. Będę starała się je poprawić.
Dziękuje za wszelkie komentarze.
Tak, Naty nie jest 'zła' bez powodu.
Pozdrawiam, Megan.



3 komentarze:

  1. #super #świetny #zajebisty
    AAAA! *-*
    Ja chcę kolejny tu i teraz! <3
    I proszę o dedykację dla mnie :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje <3
      Zgadzam się na dedykacje ;)
      Pozdrawiam, Megan.

      Usuń
  2. aaaaaaaaaaa
    cudo !!!!!!!!!!!!1
    bomba !!!!!!!!!!!!!!!!1
    ekstra !!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń