piątek, 26 grudnia 2014

03. Czuję się tak dobrze, postępując źle.

Rozdział dedykuje Victorii Evans. Piszesz pięknie kochana <3



Said no more counting dollars

We'll be counting stars**




-Ludmila zaczekaj.

    Kruczoczarna dziewczyna próbowała porozmawiać z blondynką. Rozumiała, że sie nie lubiły, ale mają sprawę do omówienia.
Kiedy ojciec powiedział jej wczoraj, że organizuje kolacja z matką Ludmily była zaskoczona. Ale gdy dowiedziała się, że Lu też tam będzie była wściekła.
Przecież wiedział, że nigdy się nie dogadywały, a i tak zorganizował tą głupią kolacje.
Musiała omówić z blondynką tą sytuacje.
-Czy ty możesz ze mną porozmawiać?!-krzynęła, gdy miała dość uganania się za Ferro.
Ludmila odwróciła się na pięcie.
-Czego ty od mnie chcesz? Nie rozumiesz, że nia mam ochoty z tobą przebywać.
-No to będziesz musiała. Dziś wieczorem.-poinformowała 'koleżankę'.
-Co?-tak bardzo zaskoczona.
-Kolacja. Dziś wieczorem. Nic nie wiesz?
Coś jej matka mówiła, ale jakoś nie miała ochoty jej słuchać.
     Wczoraj, gdy wróciła z studia rzuciła się na łóżko i miała ochote płakać. Tak. Ludmila Ferro płakała.
Nie rozumiała jak Leon może być z Natalią?
Przecież kiedyś byli razem i było tak pięknie. Ale ona wszystko zepsuła, odebrała jej Leona, szacunek, blask.
Przynajmniej Violetta z nią została. Co z tego, że wykorzystuje brązowo włosą na każdym kroku? Była przy niej, to się liczyło.
A Natalia miała wszystko i wszystkich gdzieś.
     Wszystko zaczęło się od tego, że przyszła. 
Dziewczyny wprost błagały o przyjaźń z nią, nauczyciele klękali u jej stóp.

Jesteś zazdrosna, Ludmi?
Szczególnie jeden. Maxi. Maxi Ponte.
Myślał, że nikt nie wiem. Ale ona już dawno zauważyła jak wgapia się na nią na lekcki lub na przerwie.
I słyszała jak gadał o niej z Broduey'em.
Oj głupi, głupiutki Maxi. Przed nią nic się nie ukryje. Poczeka na idealny moment i to wykorzysta.
Tylko, że czy tylko ona widziała jaka jest czarno włosa? Naprawde?
-Ludmila, nie obchodzi mnie co o tym myślisz. Masz po prostu przekonać swoją mame, żeby to odwołać.
-Powiesz to przy Leonie?
-Co mi?-nagle z nikąd pojawił się chłopak, o którym było mowa.
-Nic takiego, po prostu Lu znów ma jakieś 'ale'.-ta jędza znów kłamię.
-Dajcie mi spokój!-krzyknęła załamując ręce.
Choć musiała przyznać, że czarnowłosa pierwszy raz miała dobry pomysł. Przekona matke. Musi.


(...)


Obserwował z sali Beto, jak idealna Natalia i Ludmila rozmawiają. Bardziej się kłócą, ale nie przejmował się tym.
Wiedział, jak każdy w studiu, że te dziewczyny się nie lubią. Przecież taka miła i słodka Natalia, kontra wredna jędza Ludmila. Normalne, że sie nie lubią. 
Zresztą sam nie przepadał za panną Ferro.
Mina zaczeła mu się zmieniać, gdy do dziewczyn podszedł Leon.
Odkąd wczoraj dowiedział się, że jest z Natalią świat mu się zawalił. Nic nie mówił przyjacielowi, ale  powinien sam wiedzieć, że czuje do niższej dziewczyny coś więcej.
-Ej stary, szykuj się na próbe. Podobno Leon napisał nową piosenke.-do sali wbiegł zdyszany Broduey.
-Nie ide.-wymamrotał niższy chłopak.
-Co? Maximiliano Ponte odpuszcza sobie próbe. No świat nie widział.-śmiał się Broduey.
Ale on mówił serio, nie miał ochoty na siedzenie z nimi. Szczególnie z Leonem.
-Tak, odpuszczam. Poza tym mam próbe z Natalią.-wymigał się szybko.
-No tak, przecież dokładnie w tym samym czasie kiedy wy, my też mamy próbe. No ciekawe.
-Oh jeny, zamknij sie wreszcie! Nie ide i już.-już nad sobą nie panował, czy nie mógł mieć nie nalmonych przyjaciół.
-Ej, ej co tu się dzieje?-do sali wszedł Leon i Natalia. No, jeszcze ich tu brakowało.
-Nic.-i wyszedł z sali. Jeszcze tylko kątem oka spojrzał na czarno włosą. Co on wyprawiał?


(...)


Biegała w poszukiwaniu Diega, jeszcze nic nie uzgodnili, a czas mijał.
Pewnie siedzi w otoczeniu panienek i znów podrywa. A potem rani.
Bo Diego to największy podrywacz i równocześnie łamacz damskich serc jakiego widziała kiedykolwiek na oczy. 
Ale musiała to zaakceptować, w końcu każdy jest jaki jest.
Czasem zastanawiała się, czy nie jest zbyt miła. Zawsze jest pomocna, uśmiechnięta, miła. Ale gdy ona coś chce, nagle nie ma nikogo. Przykre, ale taka jest prawda.
Nagle zauważyła chłopaka w otoczeniu jakieś dziewczyny, która tuliła go do siebie, jak by nie widzeli się trzy lata. 
Jakoś nie miała ochoty do nich podchodzić, ale musiała. 
-Diego, musimy omówić występ.-potrząnsnęła notatki, które trzymała w rękach. Miała tam przykładowe piosenki, które mogli zaśpiewać.
Spojrzał na nią uwodzidzielsko. No nie, zaczyna się.
-Już ide.-ten jego cholerny uśmiech.
Ruchem ręki dał znak drugiej dziewczynie, żeby poszła.
Podszedł do niej niebiezpiecznie blisko i objął ją w talii.
-Co ty wyrabiasz?-strzepnęła jego nachalne ręce i odsunęła się na bezpieczną odległość.
-Oj Francila, przestań udawać. Wiem, że mnie pragniesz.-czy on żartuję?
-Odbiło Ci? Nie podobasz mi się, a przyszłam do ciebie, bo mamy przygotować duety idioto.
-Możemy się tym jutro zająć, a dziś zalecam kawe w najbliższej kawiarni.-poruszył idiotycznie brwiami.
-Człowieku! Posłuchaj mnie raz i porządnie. Nie podobasz mi się, a nawet Cie nie lubie. Nigdzie sie z tobą nie umówie i boże weź sie ode mnie odczep!-krzynęła i odeszła napięcie.
 „Podoba mi się”-pomyślał chłopak. 
Może nie zrobił najlepszego wrażenia, ale każdy ma szanse. Prawda?


(...)


Cómo quieres qué te quiera
si te quiero y tu
No quieres qué te quiera 
cómo yo quiero quererte? 

Ohhhh
Uhhhh
Yeahh

Cómo quieres qué te quiera
si te quiero y tu
No quieres qué te quiera 
cómo yo quiero quererte* 

Dawała siebie wszystko śpiewając swoją najnowszą piosenke. 
Muzyka to coś co wychodziło jej najlepiej. Najlepiej z wszystkich.
Wiedziała, że ma talent. Nikt nie mógł temu zaprzeczyć, nawet Ludmila.
Nie zachowywała się dobrze, ale przecież musiała. Nie mogła zawieść Ojca.
Miała jeszcze chwile przed przyjściem Maxi'ego na próbę, więc postanowiła pośpiewać.
Po chwili zauważyła, że chłopak przygląda jej się z drzwi. Dziwny jakiś. Nie mógł wejść?
-Wchodzisz, czy mam Cie sama przyprowadzić?-zdenerwowała się. 
-Em tak. Wiesz, ta piosenka jest świetna.-no przecież wiedziała.
-Dzięki.-uśmiechnęła się.-Ale wracając do próby, to napisałam piosenke. Jest po angielski, masz z tym problem?-spytała przyjaźnie. Jak by ją to obchodziło.
-Nie. Ale może spytaj Leona?-co on wyprawiał? Miał ją kompletnie wyrzucić sobie z głowy. Ale nie umiał. 
No bo jak wyrzucić z głowy dziewczyne, w której duży się już 2 lata. No jak?
-Co? O co Ci chodzi?-spytała zdezorientowana.
-O nic. W końcu jesteście razem. Jego zdanie bardziej cenisz.-zaczął być zły na czarno włosą. Nie wiedział o co, ale był. Zakochiwał się.
-Jesteś zazdrosny?-spytała odważnie.
-Ja? Nie, nie wcale. Dobra, po prostu pokaż tą piosenke.-zmienił temat. Jeszcze jej powie i wtedy co będzie. Straci przyjaciela i szanse u niej. Ale patrząc szczerze nie miał żadnych.
-Czekaj. Powiedz, a Leon się nie dowie.-zaczęła pokazywać swoją prawdziwą twarz.
-Natalia, ja po prostu.. nie wiem, bo ty i Leon, a ja i now wiesz..-plątał się. Ta dziewczyna wywołuje u nim zbyt dużo emocji, jak na jeden dzień.
Czarno włosa przybliżyła się do niego na niebezpieczną odległość. Chociaż jak na jego oko było idealnie.
Czuł jej oddech na swoich ustach i nie wytrzymał. Przybliżył się do niej, pragnąc pocałowania jej.
Już byli tak blisko, gdy Natalia odsunęła się szybko.
-Chcesz mnie pocałować? Przecież wiesz, że jestem z Leonem. Twoim przyjacielem.-powiedziała opanowana, a chłopak nie wiedział co się dzieje. 
-Ja przepraszam. Może przejdźmy już do piosenki.-powiedział na jednym wdechu. Było mu strasznie wtyd, przecież chciał pocałować dziewczyne kumpla. Ale jaką dziewczyne.
Czarno włosa uśmiechnęła się pod nosem. Kolejny do kolekcji.
Stanęła przed keybordem i zaczęła spiewać i grać swoją piosenke.

I feel something so right
Doing the wrong thing
I feel something so wrong
Doing the right thing
I couldn't lie, couldn't lie, couldn't lie
Everything that kills me makes me feel alive

Lately I've been, I've been losing sleep
Dreaming about the things that we could be
But baby I've been, I've been prayin' hard
Said no more counting dollars
We'll be counting stars**

 Nie mógł oderwąc wzroku od niej.
 Nie mógł oderwać rąk z jej policzków.
 Nie mógł oderwać swoich ust z jej ust.


/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

*violetta como quieres
** OneRepublic - Counting Stars Witam.
Standardowo wiecie, podoba się to u góry to komentarz. 
Akcja sie szybko rozwinęła, ale cóż. Chyba musiało tak być.
Jeszcze życzę wam spóżnionych, ale szczerych wesołych świąt.
Pozdrawiam, Megan.


4 komentarze:

  1. Fajnee! <3
    Jak z resztą zawsze! :3
    I dla mniee! ^^
    Chcę kolejny! Tu i teraz! *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowa czytelniczka! :)
    Tak to ja. Będę czytać, piszesz świetnie, a na dodatek o moim Naxi <3
    Ciekawe opowiadanie i masz mnóstwo interesujących pomysłów ;)
    Nie jestem dobra w pisaniu komentarzy :/
    Naty zamiana ról z Violettą? Widziałam już takie blogi, ale ty zrobiłaś to ciekawiej. Nie jest to dosłowna zamiana, nadajesz też innych ciekawych cech postaciom. :)
    Jestem zaciekawiona i nie mogę się doczekać następnych rozdziałów.
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaaaaaaa ;)
    Genialna idea na opowiadanie.
    Po prostu nie spodziewałam się tego :))
    Podoba mi się i to bardzo :D Jestem za TAK :))
    Natalia zła :o
    Ludmi zazdrosna ?
    Nie no świat powariował, ale jest Cudniueee ! :))
    czekam na więcej :))

    Pozdrawiam xdd
    Panna Martin

    OdpowiedzUsuń
  4. aaaaaaaaaaaaaaa
    kolejne cudo !!!!!!!!!!!!!
    zawiosłas xd czemu sie nie cmokneli albo ja nie rozumiem xd
    oh diecesca <3
    naxi <33333

    OdpowiedzUsuń